Kosmetyk rozprowadza się równomiernie, nie tworzy smug i plam, nie ciemnieje na twarzy. Skóra staje się matowa i wygładzona, lecz efekt matu nie jest długotrwały, ale mnie to nie przeszkadza, dlatego że nie posiadam tłustej cery, która potrzebuje ciągłego matu. Puder nie wysusza, nie podrażnia i nie zapycha porów, co uważam za duży plus. Ponadto nie ma zapachu i nie pyli się podczas aplikacji. Kompakt daje delikatne aksamitne wykończenie.
Tak prezentuje się na skórze:
A tak już rozmazany:
Dla mnie nić nie zastąpi mineralnego sypańca z essence. Edm mu do pięt nie dorastają. Ten też fajnie wygląda ale jakoś całkowicie odeszłam od pudrów prasowanych.
OdpowiedzUsuńTeż mam tego mineralnego sypańca, szkoda tylko że został wycofany.
OdpowiedzUsuńKurczę, a mnie zapychają pudry Essence :/ miałam ukochany podkład w musie z E. i odstawiłam, właśnie z powodu zapychania i podkreślania skorek... ulubieńcem pod względem efektu był też AOH (niestety wycofany...) ale również strasznie zapychał...
OdpowiedzUsuńDziekuje:) To są sztuczne bazarkowe rzęsy przecięte na pół (tzn z jednej mam dwie krótkie pary) i pomalowane farbką na czerwono:)
OdpowiedzUsuńŚwietne posty. Co do pudru to zwykle używałam tego typu prasowanych, a teraz przerzuciłam się na transparentny z My Secret i jest świetny.
OdpowiedzUsuńDodaję się do obserwatorów i zapraszam do mnie
http://recenzjekosmetyczne.blogspot.com/
No aplikacja może nie być przyjemna przy Viperze ale działanie jest o wiele lepsze. Tak przynajmniej się wypowiadają inne dziewczyny. Świetne recenzje komsetyków tak pozatym spodobała mi się ta pomadka Rimmela. Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych. :)
OdpowiedzUsuń