czwartek, 28 stycznia 2016

Rival De Loop Revital Q10 wygładzający krem pod oczy

Nie tak dawno powoli kończył swój żywot mój krem do oczu. A, że jeszcze nigdy nie miałam styczności z kosmetykami Rival de Loop, wzięłam się za czytanie recenzji o produktach pod oczy. I tak po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji odnośnie tego kosmetyku, postanowiłam go kupić i zobaczyć o co tak naprawdę tyle szumu.


Nie wierzyłam, że krem kupiony za kilka zł na promocji może zdziałać cuda. Myślałam, że chociaż będzie w miarę dobrze nawilżał delikatną skórę wokół oczu, bo na chociażby minimalne wygładzenie nie miałam cienia nadziei.
Krem znajduje się w miękkiej tubce zakończonej "dzióbkiem: o standardowej pojemności 15 ml. Takie opakowanie kremu przy codziennym stosowaniu starcza mi przeważnie na 6-7 m-cy.


Krem jest biały i ma lekką konsystencję, dlatego myślałam, że będzie się wchłaniał w błyskawicznym tempie. Jednak tutaj się zawiodłam. Krem pomimo, że aplikuje go naprawdę malutko, wchłania się dosyć długo.


Ciężko jest go rozsmarować, a nawet wklepać. Do tego pozostawia tłustą warstewkę, dlatego trzeba odczekać "swoje", aby później bez problemu nałożyć korektor. Krem ma dziwny zapach, który nie bardzo przypadł mi do gustu. Kosmetyk jest wydajny, jak już wspomniałam starcza mi na 6-7 m-cy codziennego stosowania, także pod tym względem nie jest źle.


Tak wygląda nałożony pod okiem. Widać, że ma problem, aby się wchłonął.




Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ethylhexyl Isononanoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Zea Mays Germ Oil, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Glucoside, Phenoxyethanol, Magnesium Aluminum Silicate, Sodium Lactate, Sodium PCA, Sodium Cetearyl Sulfate, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Xanthan Gum, Disodium Edta, Ubiquinone, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Pentolactone, Glyceryl Stearate, Sodium Benzoate, Fructose, Glycine, Inositol, Lactic Acid, Niacinamide, Urea, Glyceryl Oleate, Palmitoyl Tripeptide-5.


Jedyny plus jest taki, że krem nie wywołał u mnie podrażnień, pieczenia i łzawienia oczu, a już o wygładzeniu zmarszczek nie wspominając.
Producent za bardzo się rozpędził ze swoimi obietnicami. Moich i tak już małych oczekiwań nie spełnił.
Na pewno nigdy do niego nie wrócę. Kupiłam go podczas promocji -40% w Rossmannie, więc całe szczęście nie kosztował majątku (również wtedy do koszyka wpadły 2 kremy: Alterra winogronowa i Ziaja Jaśmin).


sobota, 23 stycznia 2016

Garnier Essentials, Płyn do demakijażu 2w1

Całkiem niedawno kupując tusz do rzęs, przez pomyłkę zamiast zwykłego wzięłam wodoodporny. Nazajutrz jak zawsze pomalowałam rzęsy, tym razem nowym nabytkiem, a swój błąd odkryłam dopiero podczas wieczornego demakijażu, Miałam duży problem, aby usunąć tusz płynem micelarnym, mleczkiem, a nawet żelem do mycia twarzy. W związku z czym byłam zmuszona kupić kosmetyk przeznaczony do do usuwania makijażu wodoodpornego. I tak w moje ręce trafił ten oto produkt od Garniera.




Płyn otrzymujemy w plastikowej butelce, przez którą widać zawartość i ubytek płynu. Otwór butelki jest za duży, a płyn który posiada rzadką i wodnistą konsystencję, nawet przy minimalnym przechyleniu butelki wylewa się go za dużo. Sporo płynu wycieka także poza wacik, w ten sposób niepotrzebnie marnuje się kosmetyk. Wracając do płynu, to jego obie fazy z łatwością się ze sobą łączą, wystarczy tylko energicznie potrząsnąć butelką. Kiedy kosmetyk jest już zmieszany, to nie rozwarstwia się zbyt szybko.



Płyn dobrze radzi sobie z usunięciem makijażu zwykłego jak i wodoodpornego, ale nad zmyciem tego drugiego trzeba poświęcić więcej czasu i trochę dłużej popracować. Kosmetyk jest dość tłusty, a tym samym pozostawia tłustą warstwę, a także sprawia że oczy są zamglone. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, bo i tak później myję twarz żelem. Płyn nie podrażnia, nie powoduje pieczenia, nawet kiedy dostanie się do oka. A do tego nie wysusza delikatnej skóry wokół oczu.

Nie jestem wielką fanką dwufazówek, ale ten płyn naprawdę mnie zaskoczył przede wszystkim skutecznością. Powieki są dobrze oczyszczone, ale przy tym nie pieką i nie są podrażnione, a sam tusz dokładnie usunięty Jeszcze gdyby nie zostawiał tej tłustej warstwy byłby jednym z ideałów.

wtorek, 19 stycznia 2016

AA Make Up Satin. Podkład satynowy

Nigdy nie miałam styczności z podkładami AA. Odcienie zawsze wydawały mi się bardzo ciemne, a do tego pomarańczowe. Do momentu kiedy na rynku pojawiła się nowość. Od razu skusiłam się na najjaśniejszy odcień 101 Ivory, który okazał się idealny dla mojej jasnej karnacji.



Podkład dostępny jest w 5 odcieniach: 101 Ivory, 103 Light Beige, 105 Sand, 107 Dark Beige i 109 Carmel





Jak już wspominałam wybrałam dla siebie kolor 101 Ivory. Podkład znajduje się w zgrabnej szklanej buteleczce z dozownikiem w postaci pompki o pojemności 30 ml. Niestety przez szkło nie widać ile podkładu znajduje się w środku, dlatego pewnego dnia może nas zaskoczyć jego brak :)

Podkład ma w sobie żółte tony, dopasowujące się do koloru skóry. Wykończenie kosmetyku jest satynowe, dlatego najbardziej przypadnie do gustu osobą posiadającym cerę suchą i normalną. Posiadaczki cer mieszanych i tłustych natomiast będą zawiedzione, dlatego że podkład zaraz po nałożeniu sprawia, że cera się błyszczy.


Konsystencja podkładu jest gość gęsta, ale dobrze się rozprowadza nie powodując efektu maski. Podkład nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się, nie wysusza skóry i w żaden sposób nie podkreśla suchych skórek.


Na twarzy wygląda idealnie, cera po jego użyciu jest jedwabista, o satynowym wykończeniu. Trwałość jest też zadowalająca, bo podkład przypudrowany wytrzymuje na mojej skórze praktycznie cały dzień w dobrym stanie. Podkład nie należy do bardzo kryjących, ja sama nie mam dużo do zakrycia, dlatego dla mnie krycie jest zadowalające. Na plus zasługuje obecność koenzymu Q10, jednak czy faktycznie chroni przed starzeniem nie mam pojęcia, ale moim zdaniem miło że tam się znajduje.



Nie sądziłam, że będę zadowolona z tego podkładu. Bardzo jestem zaskoczona, że firmie udało się stworzyć tak dobry kosmetyk, a do tego w idealnym kolorze dla bladych cer. Na plus zasługuje również przyzwoita cena 24,99 zł. 

piątek, 15 stycznia 2016

Ziaja Liście Manuka / Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy

O paście do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom firmy Ziaja pisała już chyba cała blogsfera. Prawie każda blogerka miała z nią styczność. I nic dziwnego, bo jest to kosmetyk godny uwagi.


Cała seria skierowana jest do posiadaczek cery tłustej, normalnej i mieszanej i składa się z 7 kosmetyków:

- żel myjący normalizujący
- żel z peelingiem oczyszczający pory
- tonik zwężający pory
- krem nawilżający balans korygująco-ściągający SPF10
- krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc
- reduktor zmian potrądzikowych
- pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom


Sama jestem w posiadaniu 5-ciu z nich; żelu myjącego normalizującego, toniku zwężającego pory, kremu nawilżającego, kremu mikrozłuszczającego oraz pasty do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom.


Informacje o produkcie i skład:


Dziś jednak na uwagę zasługuje pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom.
Używam jej jako peelingu i stosuję ją dwa razy w tygodniu. Pasta zamknięta jest w miękkiej białej tubce zamykanej na zatrzask o pojemności 75ml. Zatrzask przez pewien czas działa sprawnie, nawet momentami mam problem, aby go otworzyć, lecz i tak po pewnym czasie przestaje się domykać.


Sam kosmetyk ma gęstą konsystencję, zawierającą ostre niebieskie drobiny, które jednak dla wrażliwej skóry mogą być zbyt mocne. Pomimo, tego że pasta jest gęsta, nakłada się ją całkiem przyjemnie, a jej zapach jest delikatny ziołowy, w każdym bądź razie przyjemny dla nosa.


Produkt zwęża pory, usuwa suche skórki i płytsze zaskórniki, ale nie oczekujmy cudów, że one całkowicie znikną. Jednak skóra po użyciu kosmetyku jest przyjemnie gładka i faktycznie czuć, że jest dobrze oczyszczona i świeża, ale też lekko ściągnięta (o czym informował nas producent). I tak po tym "zabiegu" trzeba zaaplikować odpowiedni krem i dyskomfort minie.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Pasta jest wydajna, łatwo dostępna, a jej cena bo ok 8zł nie nadszarpnie naszego budżetu. Za niską cenę otrzymujemy dobry produkt oczyszczający.

wtorek, 12 stycznia 2016

Garnier płyn micelarny 3w1

Wreszcie i ja się skusiłam na słynny już płyn micelarny od Garniera. W końcu zobaczę o co tyle szumu :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę.