Produkt został wyprodukowany w Niemczech, za 15ml kosmetyku ważnego 12 m-cy zapłaciłam 8,69zł. Jak widać nie jest to wygórowana cena za takie cudeńko.
Sam rozświetlacz zamknięty jest w malutkiej zgrabnej buteleczce z wygodną pompką. Dzięki niej możemy dozować odpowiednią dla nas ilość produktu, aczkolwiek na początku nacisnęłam ją za mocno i produktu wydostało się bardzo sporo, ale teraz już jest lepiej :)
Kosmetyk ma gęstą kremową konsystencją, która idealnie rozprowadza się i wtapia w skórę nie tworząć przy tym zacieków, smug itp. Niewielka ilość wstarczy aby podkreślić kości policzkowe. A efekt tafli gwarantowany.
Większa odrobina rozświetlacza:
Rozświetlacz ma białą perłową poświatę z milionem mikroskopijnych delikatnych drobinek, niezmiernie się z tego faktu cieszę, gdyż nie lubię osypującego się i wędrującego po całej twarzy tandetnego brokatu.
Delikatnie roztarty:
Mocniej roztarty:
Prawda, że wygląda zabójczo pięknie (?) :)
Z trwałością nie jest najgorzej, bez problemu wytrzyma cały dzień, wiadomo że pod koniec może zacząć blaknąć i się ścierać. Bez wątpienia jest to jeden z najlepszych produktów tej limitowanki. Dlatego, jeżeli będziecie jeszcze miały okazję go nabyć to nie zastanawiajcię się zbyt długo, wybierzcie się do Natury, a nuż jeszcze gdzieś tam czeka rozświetlacz na swoją nową właścicielkę :)